No i znowu PKP. Siedzę sobie w pociągu relacji Warszawa – Karków
W przedziale siedzą trzy Panie w wieku przedemerytalnym, Pan ze słuchawkami w uszach oraz starszy, schludnie ubrany Pan, którego dalej będę nazywał „człowiek-marynarka”.
Pisk
Tak sobie jedziemy w spokoju, w przedziale jakieś 27 °C, zmrok zapada.
W pewnym momencie człowiek-marynarka włącza światło, by poczytać książkę. Świetlówka, oprócz pożądanego światła, wydaje niepożądany, piszczący dźwięk. To zaś spotyka się z dyskretnym niezadowoleniem trzech Pań. Kobiety wyrażają swą irytację krzywymi minami i wypowiedzianym cicho „o Jezzzzu”.
Atmosfera gęstnieje. Jedna z Pań, siedząca naprzeciw człowieka-marynarki, wychodzi…
Po trzech minutach sprawca zamieszania opiera stopy o boczną krawędź kanapy…
I to jest ten moment!
Ten pretekst!
Jedna z pozostałych dwóch Pań syczy:
– Nie za wygodnie Panu!?
– O, przepraszam – odpowiada kulturalnie człowiek-marynatka i zabiera nogi.
Panie nadal siedzą. Po kolejnych kilku minutach ostentacyjnie opuszczają przedział.
Zostawiają nas we trzech: człowieka-marynarkę, pana ze słuchawkami w uszach i mnie – wieloletniego studenta, który przez osiem lat mieszkania w akademikach zdążył się przyzwyczaić do ignorowania hałasów wszelakich.
Komunikacja
Dlaczego nie zareagowałem? Może powinienem, ale byłem niezmiernie ciekaw, jak doświadczone, dojrzałe panie umieją się komunikować w sytuacjach niewątpliwie kryzysowych.
Po całym zdarzeniu myślę sobie:
- O ile łatwiej by było, gdyby kulturalny Pan zwracał uwagę na dźwięki i ich wpływ na innych pasażerów.
- O ile łatwiej by było, gdyby jedna z Kobiet zapytała człowieka-marynarkę, czy mógłby zrezygnować z czytania, bo dźwięk świetlówki jest nie do zniesienia.
- O ile łatwiej by było, gdyby ktoś z nas spytał konduktora, co począć w takiej sytuacji.
- O ile łatwiej by było, gdybym nie czekał na rozwój sytuacji.
Ewentualnie o ile by było trudniej? : )
Tak czy inaczej, dlaczego ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać? Na czym polega trudność? Jak myślicie?
Zwrot akcji?
O! Człowiek-marynarka właśnie wysiadł.
Uradowane Panie wróciły do przedziału i… nie wyłączyły światła!
Wyjęły prasę popularną, czytają, a lampka nadal wyje.
—
Heheh. No to teraz nic nie rozumiem.
Czyżby jednak nie chodziło o dźwięk?
Tylko o chęć czepiania się bliźniego z powodu byle jakiego?
Ahoj
PS.: Pociąg jak zwykle opóźniony.
PS2: Ciąg dalszy podróży
Jedzie pociągiem dwóch sporych wytatuowanych panów. Rozmawiają o podróży koleją transsyberyjską: „Ty, ja to się zawsze ruskiego chciałem nauczyć… może jak będę znowu siedział”. Podróże kształcą : ) #polskaipolacy @PKPIntercityPDP #podróże
— Piotr Horzela – Opowiada (@PiotrHorzela) December 12, 2017
do dyskusji